Ile tak naprawdę kosztuje leczenie nowotworu?

4 min read
  • Wg danych Krajowego Rejestru Nowotworów każdego roku w Polsce prawie 160 tys. osób choruje na nowotwór.
  • Leczenie warte kilkadziesiąt lub kilkaset tysięcy złotych w dużej mierze jest refundowane przez NFZ, jednak wiele dodatkowych kosztów wciąż spoczywa na barkach pacjenta.
  • Prywatne konsultacje, specjalistyczna dieta, wsparcie psychologiczne czy dodatkowa diagnostyka mogą generować koszty rzędu nawet 2-3 tys. zł miesięcznie.
  • Wsparciem w takiej sytuacji może być odszkodowanie wypłacone z polisy na życie.

Każdego roku u średnio 162 tys. osób diagnozuje się nowotwór – podaje Krajowy Rejestr Nowotworów. Koszty leczenia raka są zróżnicowane i mogą wynosić od kilkudziesięciu do nawet kilkuset tysięcy złotych w zależności od choroby. W Polsce podstawowe procedury medyczne, takie jak hospitalizacja, chemioterapia czy radioterapia są finansowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Jednak leczenie raka bardzo często wymaga również zmiany diety, wsparcia psychologicznego, dodatkowej opieki, a niekiedy także prywatnych konsultacji oraz dodatkowej diagnostyki. Ponadto pacjenci muszą zakupić potrzebne leki, a często także pokryć koszty transportu do i z placówek medycznych – NFZ oferuje możliwość zamówienia karetki, jednak czas oczekiwania może być bardzo długi.

Walka z rakiem mocno odbija się na naszym życiu, także w kwestii finansowej, co często okazuje się dopiero podczas leczenia. Dodatkowe koszty mogą wynosić nawet 2-3 tysiące złotych miesięcznie, co w wielu przypadkach może mocno zaburzyć  domowy budżet. W obliczu takich wydatków nieocenionym wsparciem na pewno okaże się odszkodowanie, które można uzyskać z polisy na życie. Dzięki niemu pacjent będzie mógł  skupić się na najważniejszym, czyli powrocie do zdrowia – mówi Agnieszka Dudek, Regionalny Kierownik Sprzedaży w SALTUS Ubezpieczenia.

Na jakie koszty dodatkowe powinniśmy się przygotować?

Jeśli potrzebujemy zasięgnąć drugiej opinii lub kolejka do lekarza w ramach NFZ jest za długa – za prywatną konsultację zapłacimy od 160 do 250 zł. Wizyta u dietetyka, a także specjalna żywność mogą wygenerować wydatek rzędu 200-300 zł miesięcznie. Jeżeli potrzebne jest wsparcie psychologiczne lub psychiatryczne, jedna wizyta u specjalisty kosztuje 150-250 zł, przy regularnej terapii musimy więc doliczyć do budżetu domowego ok. 600-1000 zł każdego miesiąca.

W zależności od rodzaju i stadium nowotworu mogą być potrzebne dodatkowe badania diagnostyczne, których koszt może oscylować w granicach 1500-4000 złotych za jedno badanie. Do tego dochodzą nierefundowane leki, koszty transportu na badania i dodatkowa opieka, co również generuje wydatki, często liczone w setkach złotych.

Ubezpieczenie od poważnego zachorowania można dokupić w ramach polisy na życie. W SALTUS Ubezpieczenia opcja rozszerzenia obejmuje m.in. właśnie nowotwory. Szczegółowe definicje schorzeń objętych polisą są opisane w Ogólnych Warunkach Ubezpieczenia. W sytuacji zdiagnozowanie jednej z określonych chorób ubezpieczony ma prawo do otrzymania świadczenia w wysokości ustalonej w umowie sumy ubezpieczenia. Takie wsparcie pozwoli na pokrycie tych kosztów leczenia, których nie refunduje Narodowy Fundusz Zdrowia – kontynuuje Agnieszka Dudek z SALTUS Ubezpieczenia.

Co trzeba wiedzieć o ubezpieczeniu?

Ubezpieczenie od poważnego zachorowania to rozszerzenia klasycznej polisy na życie, które zapewnia świadczenie w przypadku zdiagnozowania jednej z chorób określonych w umowie. Opcję tę można dodać do podstawowej umowy ubezpieczeniowej zarówno w chwili jej zawierania, jak i w dowolnym czasie jej obowiązywania. Ubezpieczony w ramach odszkodowania może otrzymać od towarzystwa ubezpieczeniowego nawet kilkaset tysięcy złotych, czyli kwotę, która zapewni bezstresowy powrót do zdrowia.

Warto podkreślić, że taką umowę ubezpieczeniową należy zawrzeć zawczasu, a nie dopiero wtedy, kiedy podejrzewamy u siebie występowanie poważnej choroby. Przed podpisaniem umowy ubezpieczony zobowiązany jest do wypełnienia ankiety medycznej, weryfikującej aktualny stan zdrowia. Aby skorzystać z przysługującego odszkodowania, choroba musi zostać wykryta w okresie obowiązywania umowy z TU. Za datę wystąpienia nowotworu uznaje się datę pobrania materiału do badania histopatologicznego – podsumowuje Agnieszka Dudek z SALTUS Ubezpieczenia.

Rynek zdrowotny w Polsce

Rynek medyczny w Polsce jest wciąż nieskonsolidowany. Zazwyczaj silne oraz uznane centra medyczne posiadają tylko jedną lokalizację, nie korzystając tym samym z efektu skali działalności operacyjnej. Powoduje to także często u pacjentów konieczność dalekich podróży, jeśli chcą otrzymać najlepsze usługi. Co ciekawe, wyjątkiem od tej reguły jest choćby kardiologia, która na przestrzeni ostatnich lat została skonsolidowana przez jednego lokalnego gracza przy wsparciu funduszu private equity. Pokazuje to, że rynek medyczny w Polsce jest już gotowy na dalszą konsolidację w innych obszarach, takich jak na przykład ortopedia, okulistyka czy chirurgia.

W ostatnich latach coraz popularniejsza staje się zatem specjalizacja mniejszych jednostek w podstawowych usługach oraz “podłączenie się” pod większe jednostki, które w razie potrzeby świadczą pełen zakres specjalistycznych usług. Im mocniej ten trend się rozwija, tym więcej zyskują na tym większe jednostki – czyli te, które mogą skupić się na dalszych inwestycjach w infrastrukturę i sprzęt. Stwarza to potencjał do współpracy z prywatnymi inwestorami, choćby w roli dostawców sprzętu czy partnerów w zarządzaniu całymi oddziałami.

Dojrzałość cyfrowa Polaków rośnie coraz szybciej, a wraz z nią zmieniają się ich wymagania odnośnie jakości i sposobu świadczenia usług medycznych. Pojawia się nowy rodzaj cyfrowych pacjentów, którym nie wystarcza opieka publicznej służby zdrowia, działającej w tradycyjny, offline’owy sposób i lekceważącej doświadczenia pacjentów.

Najmniej zadowolone są osoby młode (do 34 lat), wykształcone, mieszkające w dużych miastach i zarabiając powyżej 3 tys. złotych miesięcznie. Równocześnie ta sama grupa najliczniej reprezentuje klientów prywatnych placówek medycznych. Wśród powodów, dla których wybierają świadczenia spoza NFZ, wskazują:

  • krótszy czas oczekiwania na usługę (74%),
  • lepiej wykwalifikowany personel (22%),
  • bardziej zaangażowanych specjalistów (21%),
  • dogodne godziny, terminy wizyt oraz lokalizację (19%),
  • możliwość załatwienia wszystkiego przy jednej wizycie (18%),
  • brak opóźnień i kolejek (14%),
  • wyższy poziom życzliwości personelu (12%),
  • lepszy komfort leczenia (12%).

Rośnie zatem grupa pacjentów, którzy wybierają usługi medyczne na podstawie doświadczeń płynących z całego procesu leczenia (Patient Experience), a nie wyłącznie ich ceny. Aby przyciągnąć do siebie takie osoby trzeba zbudować system skoncentrowany na pacjencie - jego problemach, potrzebach i zadowoleniu z leczenia. 

Technologia daje ogromne możliwości w zakresie poprawiania jakości doświadczeń pacjentów. Zwłaszcza że Polacy są otwarci na cyfrowe innowacje i oczekują swobodnego dostępu do usług medycznych. Chcą umawiać się na wizytę lekarską z taką samą łatwością, z jaką zapisują się do fryzjera, otwierają konto w banku, czy kupują karnet na siłownię. Chętnie korzystają z rozwiązań samoobsługowych, jak internetowe portale pacjenta czy chatboty. 

Wykorzystują to prywatne placówki, które mają świadomość zmian zachodzących w postawach pacjentów i bacznie obserwują trendy. Centrum Medyczne CMP zdecydowało się uruchomić Wirtualnego Konsultanta — narzędzie do automatycznej rejestracji wizyt, posługujące się algorytmem sztucznej inteligencji. Dzięki wprowadzonej innowacji udało się zmniejszyć obciążenie infolinii o 30% w niespełna 2 miesiące. Badanie NPS wykazało, że rekordowa ilość pacjentów (82%) oceniła kontakt z infolinią jako dobry lub bardzo dobry. Wdrożenie Wirtualnego Konsultanta wpłynęło również pozytywnie na komfort i satysfakcję pracowników. 

Branża medyczna okazuje się mocno zróżnicowana pod względem zapotrzebowania na pracowników, wymagań i perspektyw oferowanych zarówno na początkowych, jak i późniejszych etapach kariery.

Największe szanse na pracę ma w Polsce pielęgniarka. Nie powoduje to jednak masowego garnięcia się do tego zawodu, mimo iż perspektywy zatrudnienia nie spadną na pewno przez przynajmniej kilka lat. W sektorze szykują się ustawowe podwyżki – nawet do kwoty 5250 zł brutto, ale dotyczyć będą one jedynie pielęgniarek z dyplomem magistra w pielęgniarstwie lub położnictwie oraz specjalizacją ( to dopiero od 2021 roku).

O ile w aptekach nie ma zbyt dużego zapotrzebowania na pracowników i nic nie wskazuje na to, by mogło się to zmienić, o tyle farmaceutów szukają koncerny farmaceutyczne. Nie zawsze jest to praca badawcza. Często farmaceuci obejmują stanowiska specjalisty w dziale rozwoju czy innowacji, product managera. Coraz częściej, oczekuje się od nich wykształcenia na poziomie doktoratu. Osoba posiadająca taki poziom wykształcenia może też zarobić znacznie więcej, nawet powyżej 10 000 zł.

Kierunki, które jeszcze kilka lat temu kończyły się bezrobociem, dziś dają perspektywy. Osób, które ukończyły kierunki związane z biologią, chemią, biotechnologią, mikrobiologią, genetyką, biologią molekularną, poszukują wielkie zagraniczne koncerny i mniejsze rodzime startupy.

Ofert pracy przybywa, bo biotechnologia rozwija się w błyskawicznym tempie. Nie zawsze jednak są to oferty skoncentrowane na pracy laboratoryjnej bądź technicznej – znacznie częściej firmy poszukują sprzedawców B2B (np. oferujących analizy molekularne dedykowane rolnictwu, branży kosmetycznej czy weterynaryjnej), osób odpowiedzialnych za obsługę klienta czy prowadzenie projektów. Na takich stanowiskach niezbędna jest nie tylko wiedza merytoryczna, ale również umiejętności budowania kontaktu i utrzymywania relacji z klientami. I oczywiście chęć do tego, by zamiast pracą przy szalkach zająć się sprzedażą.

Może Ciebie zainteresować:

+ There are no comments

Add yours