Jak można sobie pomóc po otrzymaniu diagnozy „miażdżyca”?
Ta poważna, podstępna choroba uważana jest za jedną z najbardziej kłopotliwych chorób trapiących dzisiejsze społeczeństwo. Miażdżyca może rozwijać się bezobjawowo przez lata, by później zaatakować i dać pełne spektrum objawów, w innym przypadku natomiast zauważa się jej początkowe symptomy, które same w sobie są już mocno dokuczliwe. Przyczyny rozwoju miażdżycy to głównie nieodpowiednia dieta, palenie i picie, genetyczne skłonności oraz siedzący tryb życia, w którym nie ma miejsca na sport i inną zdrową aktywność fizyczną. Miażdżyca polega na tworzeniu się w naczyniach krwionośnych złogów, a później zatorów, przez co układ krążenia staje się coraz mniej wydajny. Staje się to przyczyną zawałów, zakrzepów i innych konsekwencji groźnych dla życia. Chociaż choroba nie jest uleczalna, można ją powstrzymać lub zaleczyć – najważniejsza okazuje się oczywiście profilaktyka.
Dieta i ruch – metody dla każdego
Warto odpowiednio wcześnie zadbać o swoją dietę. Powinno się w niej znaleźć jak najmniej białego pieczywa, białego cukru, wielokrotnie przetwarzanych (w tym smażonych) produktów. Zalecane są z kolei ryby – głównie słonowodne – warzywa i owoce, zawierające witaminę C, imbir. Te produkty można na stałe włączyć do swojego jadłospisu. Dobra jest też jarzębina, z której owoców przyrządza się oryginalne syropy i odwary. Warto polubić czosnek, kurkumę oraz bardzo ciekawą roślinę zza wschodniej granicy – rokitnik. Oczywiście oprócz stosowania diety nie można zapomnieć o aktywności fizycznej.
O rokitniku usłyszałam stosunkowo niedawno, ale od razu mi się spodobał. Dziś mam tę roślinę na swojej działce i z powodzeniem stosuję ją w profilaktyce miażdżycy.
W ogóle warto wdrożyć do diety ziołowe przyprawy oraz np. miód. Dzięki temu można wyeliminować z niej sól i cukier.