Jak przetrwać rodzinne święta, gdy towarzyszą nam zburzenia odżywiania?

5 min read

Nie każdemu święta Bożego Narodzenia kojarzą się z błogim czasem, ludzką życzliwością i relaksem przy rodzinnym stole. Dla osób z zaburzeniami odżywiania są kumulacją niezwykle stresujących sytuacji, których nie sposób uniknąć. Suto zastawiony stół, oczekiwania pozostałych członków rodziny, że wszystko zniknie z talerzy, wywołują niejednokrotnie dodatkowy stres, poczucie winy i paraliżujący strach. Nie zawsze jest z kim o tym porozmawiać. Z pomocą przychodzą jednak podcasty. Prowadzący je specjaliści nie tylko wspierają osoby z zaburzeniami odżywiania, ale także edukują pozostałych członków rodziny. Podpowiadają, jak zapewnić najbliższym najlepsze możliwe wsparcie nie tylko od święta.

Jak świętować, by nie zwariować?

Święta Bożego Narodzenia mogą być nie lada wyzwaniem. Niewygodne pytania, ciągłe dokładanie potraw na talerz i niepisany przymus skosztowania wszystkiego, co zaserwowano – dla wielu osób z zaburzeniami odżywiania to najczęstsze skojarzenia ze świątecznym czasem spędzanym przy rodzinnym stole. Nie każdy jest w stanie powstrzymać się od uszczypliwych komentarzy i niepotrzebnego osądzania. Co więc zrobić, aby każdy domownik miał szansę czuć się w pełni zrozumianym i zaopiekowanym? Zamiast rozmawiać o chorobie i przykrych dolegliwościach z nią związanych, dzielmy się swoimi sukcesami, wspominajmy dobre chwile i celebrujmy fakt, że możemy być razem. O ile ostatecznie nie mamy wpływu na to co mówią inni, to decydujemy o swojej reakcji na ich słowa.

– Tylko spokój nas uratuje! – podkreśla Roksana Środa, dietetyk kliniczna prowadząca podcasty z serii „Zdrowa Środa”, założycielka MajAcademy. – Podczas rodzinnych spotkań przy stole postarajmy się spokojnie przeżuwać każdy kęs. Powolne i uważne spożywanie posiłków nie tylko skuteczniej nas nasyci, ale także uspokoi nasze myśli i pozwoli trzymać nerwy na wodzy.

Spokój, uważność i asertywność – to najprostsza recepta dla osób z zaburzeniami odżywiania, które chcą przeżyć święta i nie zwariować. Zaburzenia odżywiania to nadal temat tabu w wielu polskich domach. Podcasty, czyli publiczne rozmowy na trudne i często niewygodne tematy, pomagają przełamywać bariery komunikacyjne. Otwierają, inspirują i pomagają lepiej zrozumieć, że każdy z nas jest inny i każdy ma prawo do swojej inności.

Święta – czas przeżywania a nie przeżuwania

Święta Bożego Narodzenia to czas rozmów. Nie bójmy się mówić o naszych emocjach. Asertywnie i stanowczo sygnalizujmy, jak zachowanie innych wpływa na nasze samopoczucie. Dzielmy się swoimi obawami. Nie bójmy się odmawiać kolejnych dokładek. Często niezrozumienie wynika z niewiedzy, dlatego nie bójmy się rozmawiać, tłumaczyć i pokazywać, jak różni jesteśmy i jak różne mamy potrzeby. Wieczerza to nie tylko wspólny posiłek. To czas wspólnego przeżywania a nie przeżuwania.

– Bulimia, anoreksja, jadłowstręt lub kompulsywne jedzenie to coraz częstsze zaburzenia, głównie wśród młodych ludzi, którzy nie radzą sobie w pełni z własnymi emocjami – zauważa dietetyk Roksana Środa. – To zaburzenia zagrażające zdrowiu i życiu, z którymi niełatwo poradzić sobie bez dodatkowej pomocy. Platforma MajAcademy zapewnia wsparcie wielu specjalistów, w tym psychodietetyków z bogatym doświadczeniem w pracy z pacjentami borykającymi się z przeróżnymi zaburzeniami odżywiania.

Budując relacje z osobami z zaburzeniami odżywiania warto pamiętać, że każdego dnia toczą one walkę o to, by niebezpieczne reakcje i szkodliwe nawyki nie wróciły. Ważne, by rodzina nie utrzymywała ich w chorobie i nie stygmatyzowała ich na każdym kroku, zaznaczając w codziennej komunikacji, że widzą problem. Bądźmy uważni na innych, ale nie pozwólmy, by odczuli, że traktowani są inaczej, ponieważ są chorzy. Niech święta nie toczą się tylko wokół stołu i tematu jedzenia.

Przygotowania do świąt rozpocznij od … założenia słuchawek

„Zdrowa Środa” to seria podcastów przygotowywanych przez dietetyków, psychodietetyków i ekspertów od odżywiania. Krótkie, esencjonalne, wypełnione po brzegi fachową wiedzą słuchowisko, jest niezwykle wygodną formą pozyskiwania wartościowych informacji w dowolnym miejscu i dowolnym czasie. Wystarczy założyć słuchawki, czy to podczas świątecznych porządków, gotowania, zakupów lub spaceru z psem.

Czas przedświątecznych przygotowań warto poświęcić nie tylko na uspokojenie myśli, ale także poszerzanie horyzontów. – Eksperci MajAcademy w przystępny sposób dzielą się swoją wiedzą nie tylko z pacjentami szukającymi wsparcia dietetyka, ale także z ich rodzinami, których wsparcie jest jednym z bardzo istotnych aspektów w walce z zaburzeniami. – podkreśla Roksana Środa.

Rynek zdrowotny w Polsce

Przyszłość nowych technologii w medycynie rysuje się w jasnych barwach – co do tego nie można mieć nawet cienia wątpliwości. Całodobowa dostępność czy nieustanny wzrost popularności akcesoriów do monitorowania funkcji organizmu (takich jak pulsometry, krokomierze) otwierają przed telemedycyną gigantyczne możliwości. Co więcej, pojawia się coraz więcej firm i startupów produkujących urządzenia, które ułatwiają zapewnienie lepszej opieki medycznej przez Internet.

Już dziś, spełniając zapotrzebowanie w zakresie telemedycyny, rośnie rynek produktów umożliwiających zdalne monitorowanie stanu zdrowia. Według szacunków ekspertów, wartość tego rynku do końca 2027 roku na całym świecie ma wynieść 43 miliardy dolarów. Jego rozwój jest zgodny z najnowszymi trendami, które mają optymalizować działalność placówek medycznych poprzez zapewnienie pacjentom w jak najszerszym zakresie opieki w miejscu zamieszkania oraz interweniowanie tylko w koniecznych sytuacjach. Przewiduje się również, że cały globalny rynek opieki zdrowotnej online będzie rosnąć w tempie 14,5% rok do roku, co oznacza że w 2027 roku może on osiągnąć wartość 230,6 miliarda USD.

Problemy z brakami kadrowymi wśród specjalistów i personelu pomocniczego przekładają się na niską dostępność usług medycznych. Jest to jeden z najgorzej ocenianych aspektów funkcjonowania służby zdrowia. Według badań CBOS aż 82% Polaków uważa, że ciężko jest umówić się na wizytę u specjalisty, a 71% negatywnie ocenia dostępność personelu w szpitalach.

Problem ten pogłębia biurokratyzacja placówek medycznych. Według raportu NIK lekarze poświęcają 33% swojego czasu na wypełnianie dokumentacji medycznej i inne czynności administracyjne podczas wizyty stacjonarnej i aż 43% podczas teleporady.

Pierwszym krokiem w zwiększaniu dostępności personelu medycznego powinno być zatem efektywne wykorzystanie czasu już zatrudnionych specjalistów. Można to zrobić np. przez:

  • stosowanie podejścia digital first wobec pacjentów, zgodnie z którym pierwszy wywiad medyczny przeprowadza się zdalnie, by ocenić konieczność skierowania na wizytę osobistą,
  • integracje systemów informatycznych (np. z narzędziami do obsługi diagnostyki laboratoryjnej i obrazowej), 
  • automatyzację przepływu informacji pomiędzy poszczególnymi placówkami, co usprawni podejmowanie decyzji o leczeniu,
  • cyfryzację procesów administracyjnych (prowadzenie rejestrów elektronicznej dokumentacji medycznej),
  • wdrożenie systemów do automatyzacji rejestracji wizyt, które m.in. przypominają pacjentom o terminie konsultacji i zmniejszają liczbę „okienek” w grafikach lekarzy.

Każda automatyzacja, która pozwala odciążyć personel medyczny od żmudnych i powtarzalnych zadań, przekłada się na większą dostępność usług, wyższy poziom satysfakcji pacjentów i lepsze doświadczenia samych medyków. Ten ostatni aspekt jest szczególnie istotny w kontekście zmniejszania braków kadrowych i zachęcania wykwalifikowanych specjalistów do pracy w polskich firmach. 

Ochrona zdrowia w Polsce dziś jeszcze jest wyraźnie zdominowana przez placówki publiczne, lecz sektor prywatny systematycznie zwiększa swój udział w całym systemie. Jego obecną wartość szacuje się na 56 miliardów złotych, podczas gdy budżet Narodowego Funduszu Zdrowia to 105 miliardów PLN. Prywatne wydatki stanowią już zatem nieco więcej niż ⅓ wszystkich wydatków na ochronę zdrowia w naszym kraju. Według szacunków analityków już za trzy lata mają one osiągnąć wartość 79 miliardów złotych.

Ponadto, także Krajowy Plan Odbudowy przewiduje inwestycje o wartości prawie 20 miliardów złotych w unowocześnienie systemu opieki medycznej, w tym również dalszą cyfryzację tego sektora. Wynika z tego, że firmy medyczne mają przed sobą fantastyczne perspektywy rozwoju.

Niestety, ze względu na to, że większość szpitali i klinik jest własnością publiczną, ich zarządzanie często jest zaniedbywane. To natomiast prowadzi do problemów z finansowaniem długów. W rezultacie, jednostki stają się niezdolne do przyciągania najlepszych specjalistów oraz mają problemy z inwestowaniem w nowe technologie mające polepszyć standardy i efektywność leczenia. Partnerstwo między ośrodkami publicznymi a prywatnym inwestorem staje się wobec tego coraz popularniejsze, by móc zapewnić niezbędne środki, choćby na nowe wyposażenie w obszarze diagnostyki obrazowej czy laboratoryjnej. Korzyści są tutaj obopólne – szpital się rozwija, a prywatny inwestor generuje stabilną, satysfakcjonującą stopę zwrotu.

Może Ciebie zainteresować:

+ There are no comments

Add yours