Sztuczna inteligencja wspiera koty z „Palucha”

Czy może być lepszy moment niż Dzień Kota, by zatroszczyć się o puszyste mruczki w potrzebie? Zapewne nie. Dlatego właśnie 17 lutego ruszy sprzedaż rewolucyjnego kociego kalendarza. Bohaterami „Łap kalendarz” są futrzaki stworzone przy użyciu sztucznej inteligencji, a dochód ze sprzedaży ich portretów trafi do Schroniska „Na Paluchu”.

Wszystko zaczęło się w ostatnich dniach stycznia. Tomek Graszewicz – założyciel społeczności AI wizards, zafascynowany sztuczną inteligencją i promujący wiedzę na jej temat, a prywatnie właściciel dwóch kotów norweskich leśnych – zamieścił na swoim profilu sesję „Koty rozrabiają w kuchni”. Niby nic wielkiego, ale te zdjęcia zostały stworzone przez… AI.

Post stał się natychmiast superpopularny na biznesowym portalu społecznościowym. Liczba odsłon sięgnęła poziomu ponad ćwierć miliona. Wiele osób pytało mnie o możliwość pobrania zdjęć, używania, a nawet sprzedawania ich dalej. Dlatego postanowiłem coś z tym zrobić – mówi Graszewicz.

Jak pomyślał, tak zrobił. W wyniku prac zespołu Tomka powstaje pierwszy w Polsce, a zapewne jeden z pierwszych na świecie namacalnych wyników połączenia pracy ludzkiej i AI, seryjnie drukowany – „Łap kalendarz”.

Pomocna kocia inicjatywa

Kociarze mają wrażliwe serca, więc Tomek po naradzie z zespołem podjął decyzję – uruchomią sprzedaż kalendarza, a dochód z niej przekażą w całości na koty ze Schroniska „Na Paluchu”. 

Obecnie w Schronisku na adopcję czeka 120 kotów – młodziutkich i starszych, zdrowych i chorych. Oczywiście najbardziej potrzebują dobrych domów, ale póki są Na Paluchu, schronisko otacza je opieką – wyjaśnia  Patrycja Jarosz, pracowniczka schroniska i jedna z koordynatorek akcji. Przy tak dużej liczbie kotów potrzeby są ogromne – dobrej jakości karma, koce, zabawki, smaczki, żwirek – to rzeczy, które u nas na pewno się nie zmarnują. Dlatego gdy Tomek Graszewicz przedstawił nam ideę „Łap kalendarza”, od razu zachwyciliśmy się tym pomysłem. Po pierwsze stworzony przy użyciu sztucznej inteligencji kalendarz oddaje wyjątkowość zwierząt i ich charakterów, a po drugie, dzięki tej publikacji, bezdomniaki z Palucha uzyskają konkretne wsparcie.

Pionierski produkt już dostępny

AI, jak się powszechnie z angielskiego określa tę nową, rewolucyjną i złożoną dziedzinę wiedzy, od kilku lat rozpala debaty naukowe, publicystyczne, a nawet polityczne. Mimo że wielu osobom wciąż wydaje się to nieprawdopodobne, już dziś można generować nawet najbardziej realistyczne zdjęcia za pomocą słów.

W Internecie znaczna większość ludzi tworzących grafiki generowane za pomocą AI nie wykorzystuje możliwości, jakie daje ta technologia – mówi pomysłodawca tego jedynego w swoim rodzaju przedsięwzięcia. Wynika to z braku umiejętności nie AI, ale ludzi, którzy nie potrafią odpowiednio komunikować się ze sztuczną inteligencją. Stąd przekonanie wielu osób, że AI jeszcze nie radzi sobie z wieloma elementami. Tworząc ten kalendarz, chciałem również pokazać, jaki potencjał tkwi w sztucznej inteligencji.

Zespół copywriterów, z którymi Tomek Graszewicz pracuje na co dzień, wymyślił nazwy kotów oraz wiersze opisujące każdą postać. On zaś tworzył poszczególne grafiki, które odpowiadały niepowtarzalnym osobowościom: BłysKotce, Don KiKotowi czy PióroPuszkowi. Teraz każdy może przez kolejnych 12 miesięcy codziennie cieszyć oczy tymi fascynującymi kiciusiami. Wystarczy zamówić „Łap kalendarz” na stronie www.aiwizards.pl i za kilka tygodni powiesić go na własnej ścianie.

O Schronisku „Na Paluchu”

Schronisko Na Paluchu im. Jana Lityńskiego jest jednostką budżetową m.st. Warszawy i jednym z wykonawców Warszawskiego Programu Przeciwdziałania Bezdomności Zwierząt. Obecnie przebywa tam blisko 700 psów i 100 kotów. Główny cel schroniska najlepiej oddaje jego przewodnie hasło: „Chronimy bezdomne zwierzęta, stwarzamy im druga szansę. Wiemy, że czują”.

W 2018 roku powstała filia Schroniska – Ochota na Kota. To punkt adopcyjno-informacyjny schroniska Na Paluchu, mieszczący się przy ul. Grójeckiej 79 w Warszawie. Mieszka tam, w warunkach niemal domowych, kilkanaście kotów, które są widoczne zza witryny lokalu. Mieszkańcy mogą też wejść do środka, pogłaskać i osobiście poznać charakter zwierzaków.

https://napaluchu.waw.pl/
https://www.facebook.com/SchroniskonaPaluchuAdopcje
https://www.instagram.com/schroniskonapaluchu/

O AI wizards

Społeczność, która zrzesza pasjonatów sztucznej inteligencji w obszarze branży kreatywnej. Powołana przez Tomka Graszewicza – prompt engineera i jednego z najmocniej zaangażowanych promotorów sztucznej inteligencji w Polsce. AI wizards to przestrzeń wymiany doświadczeń, czerpania inspiracji z ciekawostek ze świata oraz z realizacji stworzonych za pomocą AI.

Rynek zdrowotny w Polsce

Branża medyczna okazuje się mocno zróżnicowana pod względem zapotrzebowania na pracowników, wymagań i perspektyw oferowanych zarówno na początkowych, jak i późniejszych etapach kariery.

Największe szanse na pracę ma w Polsce pielęgniarka. Nie powoduje to jednak masowego garnięcia się do tego zawodu, mimo iż perspektywy zatrudnienia nie spadną na pewno przez przynajmniej kilka lat. W sektorze szykują się ustawowe podwyżki – nawet do kwoty 5250 zł brutto, ale dotyczyć będą one jedynie pielęgniarek z dyplomem magistra w pielęgniarstwie lub położnictwie oraz specjalizacją ( to dopiero od 2021 roku).

O ile w aptekach nie ma zbyt dużego zapotrzebowania na pracowników i nic nie wskazuje na to, by mogło się to zmienić, o tyle farmaceutów szukają koncerny farmaceutyczne. Nie zawsze jest to praca badawcza. Często farmaceuci obejmują stanowiska specjalisty w dziale rozwoju czy innowacji, product managera. Coraz częściej, oczekuje się od nich wykształcenia na poziomie doktoratu. Osoba posiadająca taki poziom wykształcenia może też zarobić znacznie więcej, nawet powyżej 10 000 zł.

Kierunki, które jeszcze kilka lat temu kończyły się bezrobociem, dziś dają perspektywy. Osób, które ukończyły kierunki związane z biologią, chemią, biotechnologią, mikrobiologią, genetyką, biologią molekularną, poszukują wielkie zagraniczne koncerny i mniejsze rodzime startupy.

Ofert pracy przybywa, bo biotechnologia rozwija się w błyskawicznym tempie. Nie zawsze jednak są to oferty skoncentrowane na pracy laboratoryjnej bądź technicznej – znacznie częściej firmy poszukują sprzedawców B2B (np. oferujących analizy molekularne dedykowane rolnictwu, branży kosmetycznej czy weterynaryjnej), osób odpowiedzialnych za obsługę klienta czy prowadzenie projektów. Na takich stanowiskach niezbędna jest nie tylko wiedza merytoryczna, ale również umiejętności budowania kontaktu i utrzymywania relacji z klientami. I oczywiście chęć do tego, by zamiast pracą przy szalkach zająć się sprzedażą.

Obecny poziom finansowania i wprowadzone regulacje w obszarze technologii nielekowych w znacznym stopniu utrudniają wprowadzanie innowacyjnych rozwiązań medycznych. Ponadto nieaktualizowane od wielu lat limity finansowania zmuszają pacjentów do ogromnych dopłat z własnej kieszeni do dostępnych na rynku wyrobów.

Ogólna wartość rynku wyrobów medycznych liczona przychodami firm to 17,5 mld złotych. W 2020 roku ogólna wartość produkcji krajowej branży wyrobów medycznych wyniosła blisko 11 mld złotych. To imponujący wynik, na który złożyła się praca 5266 podmiotów – wytwórców, importerów oraz dystrybutorów wyrobów medycznych oraz blisko 30 tys. pracowników zatrudnionych w tych firmach.

Pomimo rosnącego wpływu na polską gospodarkę, firmy działające w obszarze wyrobów medycznych borykają się ze znaczącymi przeszkodami systemowymi, które w dużej mierze odbijają się na polskich pacjentach. Jednym z palących problemów jest kategoryzacja oraz poziom finansowania wyrobów wydawanych na zlecenie. W Polsce przeznacza się na nie jedynie 1% ogólnego budżetu NFZ. Dla porównania nakłady per capita w krajach Grupy Wyszehradzkiej są średnio 3 razy większe. Odbija się to na kieszeni pacjentów, którzy do wyrobów dopłacać muszą aż 39% ich ogólnej wartości, czyli o kilkanaście punktów procentowych więcej, niż w Czechach czy na Słowacji.

Kategorie, które wymagają jak najszybszej rewizji to między innymi wózki inwalidzkie, peruki, protezy piersi, produkty stomijne czy aparaty słuchowe. Tylko w przypadku tych ostatnich, w ubiegłym roku polscy pacjenci musieli dopłacić ponad pół miliarda złotych. Limity finansowania stosowane w wymienionych grupach sprawiają, że pacjenci zmuszeni są do korzystania z bardzo podstawowych produktów lub, jak w przypadku stomii, mają dostęp do takiej liczby wyrobów, która nie spełnia ich miesięcznego zapotrzebowania. Godzi to w ich zdrowie i godność, pogarsza komfort leczenia czy rehabilitacji oraz znacząco przedłuża hospitalizację.

Ochrona zdrowia w Polsce dziś jeszcze jest wyraźnie zdominowana przez placówki publiczne, lecz sektor prywatny systematycznie zwiększa swój udział w całym systemie. Jego obecną wartość szacuje się na 56 miliardów złotych, podczas gdy budżet Narodowego Funduszu Zdrowia to 105 miliardów PLN. Prywatne wydatki stanowią już zatem nieco więcej niż ⅓ wszystkich wydatków na ochronę zdrowia w naszym kraju. Według szacunków analityków już za trzy lata mają one osiągnąć wartość 79 miliardów złotych.

Ponadto, także Krajowy Plan Odbudowy przewiduje inwestycje o wartości prawie 20 miliardów złotych w unowocześnienie systemu opieki medycznej, w tym również dalszą cyfryzację tego sektora. Wynika z tego, że firmy medyczne mają przed sobą fantastyczne perspektywy rozwoju.

Niestety, ze względu na to, że większość szpitali i klinik jest własnością publiczną, ich zarządzanie często jest zaniedbywane. To natomiast prowadzi do problemów z finansowaniem długów. W rezultacie, jednostki stają się niezdolne do przyciągania najlepszych specjalistów oraz mają problemy z inwestowaniem w nowe technologie mające polepszyć standardy i efektywność leczenia. Partnerstwo między ośrodkami publicznymi a prywatnym inwestorem staje się wobec tego coraz popularniejsze, by móc zapewnić niezbędne środki, choćby na nowe wyposażenie w obszarze diagnostyki obrazowej czy laboratoryjnej. Korzyści są tutaj obopólne – szpital się rozwija, a prywatny inwestor generuje stabilną, satysfakcjonującą stopę zwrotu.

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *