Tylko nieliczni pacjenci mają dostęp do rehabilitacji kardiologicznej

4 min read

Według danych POLKARDU[1] dostęp do rehabilitacji kardiologicznej w Polsce jest niewystarczający i wynosi zaledwie 20%. Badania wykazują, że dostępność w zakresie rehabilitacji kardiologicznej waha się od kilku procent w niektórych regionach do 50-60% na Śląsku. Na południu kraju jest to regułą, że każdy z pacjentów kierowany jest na rehabilitację. Z czego wynikają te dysproporcje pomiędzy województwami w dostępie do rehabilitacji kardiologicznej?

Przyczyny dysproporcji w dostępie do rehabilitacji kardiologicznej

Istnieje wiele przyczyn dysproporcji w dostępie do rehabilitacji kardiologicznej. Po pierwsze, żeby rehabilitacja mogła się odbyć musi zostać wystawione skierowane. Jeżeli pacjent otrzyma skierowanie, w następnym kroku powinien wykazać chęć wzięcia w niej udziału. Aby pacjent skorzystał z rehabilitacji kardiologicznej musi także mieć gdzie ją realizować i znaleźć miejsce w danym ośrodku. Niestety nie wszystkie województwa dysponują wystarczającą liczbą placówek, w których można odbyć rehabilitację kardiologiczną.

Narodowy Fundusz Zdrowia  finansuje rehabilitację kardiologiczną do 56 dni od incydentu sercowo- naczyniowego. Jest to słuszne założenie, żeby nie zwlekać z rehabilitacją. Niestety w niektórych województwach jest tak dużo chętnych, a tak małe nasycenie ośrodkami, że te 56 dni to jest za mało czasu i często pacjenci nie mogą zrealizować rehabilitacji kardiologicznej. Z kolei, w niektórych ośrodkach są puste sale. Próbujemy temu zaradzić i wprowadzić telerehabiltację. Obserwujemy, że pacjenci są z niej zadowoleni. Dążymy, aby w ramach Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego przy współpracy z Narodowym Funduszem Zdrowia zrobić mapę zapotrzebowania na rehabilitację i zracjonalizować realizację rehabilitacji kardiologicznej, czyli zdefiniować ośrodki w poszczególnych regionach: gdzie jest ich za mało, zoptymalizować gdzie jest ich za dużo. Stworzenie takiej mapy pomoże w dostępie pacjentów do rehabilitacji kardiologicznej”  – podkreśla prof. dr hab. n. med. Ryszard Piotrowicz ekspert kampanii Akcja Kardioprotekcja, z Narodowego Instytutu Kardiologii.

Ogromna rola lekarzy POZ w realizowaniu rehabilitacji kardiologicznej

Po przebytym zawale rehabilitacja kardiologiczna to nie  alternatywa, lecz konieczność. Jej niezastosowanie może nieść za sobą poważne konsekwencje dla zdrowia pacjenta. W związku, z tym istotne jest, aby uprawnienia lekarzy POZ zostały rozszerzone o możliwość wystawiania skierowań na rehabilitację kardiologiczną. Gdyby, taka zmiana się dokonała to mogłoby to realnie zwiększyć ilość pacjentów, korzystających z rehabilitacji kardiologicznej. Jednym z możliwych rozwiązań, by zmniejszyć regionalne dysproporcje w dostępie do rehabilitacji kardiologicznej jest wprowadzenie

telerehabilitacji. Pacjenci chętni do skorzystania z telerehabilitacji w pierwszej kolejności zostaną skierowani do lekarzy pierwszego kontaktu. Pacjent, korzystający z takiego rozwiązania nie spotyka się z lekarzem twarzą w twarz, lecz jest pod ciągłą obserwacją za pomocą urządzeń monitorujących oraz pod ścisłym nadzorem lekarza POZ. Chory w każdej chwili może także pojawić się u lekarza i zgłosić,  że coś nie działa albo zadawać pytania lekarzowi w razie jakichkolwiek wątpliwości. Oczywiście, może również zwrócić się z zapytaniem do centrali lub ośrodka, w której jest już obecna stacjonarna rehabilitacja kardiologiczna. Najwięcej takich ośrodków, posiadających własne oddziały rehabilitacji kardiologicznej w Polsce znajduje się na Dolnym Śląsku. Jednakże w dalszym ciągu to lekarz POZ zna najlepiej  swoich pacjentów i ich historię choroby.

Znam lekarzy POZ, którzy mają wiedzę na temat rehabilitacji kardiologicznej, ale są bezradni, ponieważ lekarz pierwszego kontaktu nie ma prawa skierować pacjenta na rehabilitację kardiologiczną. Jako lekarze walczymy, aby Narodowy Fundusz Zdrowia zgodził się na wypisanie przez lekarza POZ skierowania na rehabilitację kardiologiczną, jeżeli zapomni o tym lekarz po wypisie pacjenta po zawale z kliniki” prof. dr hab. n. med. Ryszard Piotrowicz.

Wykonaj prosty Kardiotest i sprawdź stan swojego serca

Eksperci kampanii zachęcają, by wejść na stronę internetową – www.kardioprotekcja.pl, wykonać prosty KardioTest i sprawdzić stan swojego serca. Każda osoba po ukończeniu KardioTestu otrzymuje również spersonalizowane zalecenia ułatwiające działania kardioprotekcyjne i rehabilitację kardiologiczną. Na stronie udostępniane są również podcasty i webinary z ekspertami nt. czynników ryzyka sercowo-naczyniowego oraz rehabilitacji kardiologicznej.


[1] Narodowy Program Profilaktyki i Leczenia Chorób Układu Sercowo-Naczyniowego POLKARD 2008-2010. Ministerstwo Zdrowia, Warszawa 2008

Rynek zdrowotny w Polsce

Sektor prywatnych usług medycznych jest kluczowy dla funkcjonowania całego systemu ochrony zdrowia w Polsce. To właśnie on przeciera szlaki dla nowoczesnych rozwiązań technologicznych, wyznacza standardy w jakości obsługi pacjentów i nadaje kierunek rozwoju branży.

Dane statystyczne pokazują, że służba zdrowia podnosi się z kryzysu wywołanego pandemią. Według Statisty w 2021 roku rynek prywatnych usług medycznych w Polsce był wart prawie 61 miliardów złotych. Oznacza to wzrost o ponad 10% w stosunku do ubiegłego roku, kiedy to w wyniku Covid-19 wartość rynku odnotowała spadek.

Polacy chętnie korzystają z nierefundowanej opieki medycznej. Wydatki prywatne stanowią ponad ⅓ wszystkich wydatków na ochronę zdrowia (budżet NFZ na 2021 rok wyniósł 103 mld PLN). Sektor prywatny stanowi istotną część polskiej służby zdrowia i jest kluczowy dla efektywnego działania całego systemu.

Sektor prywatnych usług medycznych jest kluczowy dla funkcjonowania całego systemu ochrony zdrowia w Polsce. To właśnie on przeciera szlaki dla nowoczesnych rozwiązań technologicznych, wyznacza standardy w jakości obsługi pacjentów i nadaje kierunek rozwoju branży.

Dane statystyczne pokazują, że służba zdrowia podnosi się z kryzysu wywołanego pandemią. Według Statisty w 2021 roku rynek prywatnych usług medycznych w Polsce był wart prawie 61 miliardów złotych. Oznacza to wzrost o ponad 10% w stosunku do ubiegłego roku, kiedy to w wyniku Covid-19 wartość rynku odnotowała spadek.

Polacy chętnie korzystają z nierefundowanej opieki medycznej. Wydatki prywatne stanowią ponad ⅓ wszystkich wydatków na ochronę zdrowia (budżet NFZ na 2021 rok wyniósł 103 mld PLN). Sektor prywatny stanowi istotną część polskiej służby zdrowia i jest kluczowy dla efektywnego działania całego systemu.

Obecny poziom finansowania i wprowadzone regulacje w obszarze technologii nielekowych w znacznym stopniu utrudniają wprowadzanie innowacyjnych rozwiązań medycznych. Ponadto nieaktualizowane od wielu lat limity finansowania zmuszają pacjentów do ogromnych dopłat z własnej kieszeni do dostępnych na rynku wyrobów.

Ogólna wartość rynku wyrobów medycznych liczona przychodami firm to 17,5 mld złotych. W 2020 roku ogólna wartość produkcji krajowej branży wyrobów medycznych wyniosła blisko 11 mld złotych. To imponujący wynik, na który złożyła się praca 5266 podmiotów – wytwórców, importerów oraz dystrybutorów wyrobów medycznych oraz blisko 30 tys. pracowników zatrudnionych w tych firmach.

Pomimo rosnącego wpływu na polską gospodarkę, firmy działające w obszarze wyrobów medycznych borykają się ze znaczącymi przeszkodami systemowymi, które w dużej mierze odbijają się na polskich pacjentach. Jednym z palących problemów jest kategoryzacja oraz poziom finansowania wyrobów wydawanych na zlecenie. W Polsce przeznacza się na nie jedynie 1% ogólnego budżetu NFZ. Dla porównania nakłady per capita w krajach Grupy Wyszehradzkiej są średnio 3 razy większe. Odbija się to na kieszeni pacjentów, którzy do wyrobów dopłacać muszą aż 39% ich ogólnej wartości, czyli o kilkanaście punktów procentowych więcej, niż w Czechach czy na Słowacji.

Kategorie, które wymagają jak najszybszej rewizji to między innymi wózki inwalidzkie, peruki, protezy piersi, produkty stomijne czy aparaty słuchowe. Tylko w przypadku tych ostatnich, w ubiegłym roku polscy pacjenci musieli dopłacić ponad pół miliarda złotych. Limity finansowania stosowane w wymienionych grupach sprawiają, że pacjenci zmuszeni są do korzystania z bardzo podstawowych produktów lub, jak w przypadku stomii, mają dostęp do takiej liczby wyrobów, która nie spełnia ich miesięcznego zapotrzebowania. Godzi to w ich zdrowie i godność, pogarsza komfort leczenia czy rehabilitacji oraz znacząco przedłuża hospitalizację.

Może Ciebie zainteresować:

+ There are no comments

Add yours